Nierealne cele unijne wobec elektroodpadów
Polski system gospodarowania zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym (ZSEE) znajduje się w poważnym kryzysie. Eksperci alarmują, że obowiązujące w Unii Europejskiej cele zbiórki są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Obecna metoda POM, która stanowi podstawę wyznaczania celów, nie uwzględnia faktycznych cykli życia urządzeń elektronicznych.
Pascal Leroy, dyrektor generalny WEEE Forum, podkreśla fundamentalny problem obecnego systemu: metoda POM nie jest adekwatna do rzeczywistości. Znacznie lepszym rozwiązaniem byłby model WEEE generated, który faktycznie odzwierciedla rzeczywiste cykle życia urządzeń elektronicznych. Dopiero taka zmiana mogłaby sprawić, że wyznaczane cele stałyby się realistyczne do osiągnięcia.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy spojrzymy na dane z lat 2010-2022. W tym okresie w całej Unii Europejskiej wzrosło zarówno wprowadzanie urządzeń na rynek, jak i ich zbiórka, ale luka między nimi niemal się podwoiła – z 4,85 miliona ton do aż 9,41 miliona ton. To pokazuje skalę problemu, z którym mierzy się nie tylko Polska, ale cała Europa.
Widmo gigantycznych kar finansowych
Na horyzoncie pojawia się realne zagrożenie w postaci nowych obciążeń finansowych. Od 2028 roku Komisja Europejska planuje wprowadzić dotkliwą opłatę w wysokości 2 euro za każdy kilogram niezebranego ZSEE. Przy obecnej luce w zbiórkach Polska mogłaby zostać obciążona astronomiczną kwotą przekraczającą 800 milionów euro rocznie.
Grzegorz Skrzypczak, prezes ElektroEko, ostrzega przed tym realnym zagrożeniem dla wszystkich uczestników rynku. Tak wysokie koszty dotknęłyby nie tylko producentów, ale również konsumentów i państwo. System musi zostać gruntownie przygotowany, aby takich gigantycznych kosztów uniknąć.
To realne zagrożenie dla producentów, konsumentów i państwa. System musi być przygotowany, aby takich kosztów uniknąć
Warto zauważyć, że Polska obecnie zbiera 14,6 kg ZSEE na mieszkańca, co jest wynikiem powyżej unijnej średniej wynoszącej 11,2 kg. Mimo tego pozornie dobrego wyniku, bez gruntownych reform system może się całkowicie załamać, a kraj stanie przed widmem wielomilionowych kar i trwałej utraty wiarygodności na arenie międzynarodowej.
Ewolucja szarej strefy elektroodpadów
Raport wskazuje na niepokojącą ewolucję szarej strefy w branży elektroodpadów. Problemem przestały być już głównie fikcyjne dokumenty, a na pierwszy plan wysunęły się niejasne powiązania kapitałowe i organizacyjne między uczestnikami rynku. Zakłady przetwarzania coraz częściej zakładają własne organizacje odzysku i w ten sposób transferują z systemu znaczne środki finansowe.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna przy spadającej sprzedaży sprzętu elektronicznego i nadmiarze mocy przerobowych przekraczających milion ton rocznie. W takich warunkach ryzyko stosowania nieprawidłowych praktyk dramatycznie rośnie, co może doprowadzić do całkowitego zachwiania równowagi rynkowej.
Dodatkowo bliskie powiązania między organizacjami odzysku a zakładami przetwarzania niosą ze sobą poważne ryzyko:
• Niskiej transparentności finansowej
• Stosowania dumpingu cenowego
• Eliminacji uczciwej konkurencji
• Naruszenia zasad wolnego rynku
Doświadczenia innych krajów europejskich pokazują jasno, że nie istnieje jeden idealny model rozwiązania tych problemów. Jednak wszystkie skuteczne systemy łączy kilka wspólnych cech, których implementacja jest kluczowa dla sukcesu.
Droga do reformy systemu
Skuteczne europejskie systemy gospodarowania elektroodpadami charakteryzują się przede wszystkim transparentnymi danymi i audytem, centralną – choć niepaństwową – koordynacją w formie clearing house, obowiązkowym przekazywaniem elektroodpadów wyłącznie do autoryzowanych podmiotów oraz zasadą all actors, czyli współodpowiedzialnością wszystkich uczestników rynku.
Pascal Leroy podkreśla fundamentalną zasadę: każdy, kto ma dostęp do elektroodpadów, musi być częścią systemu. Bez tego nadużycia będą się nieuchronnie powtarzać, a system nigdy nie osiągnie pełnej skuteczności.
Polski raport proponuje kompleksowe rozwiązanie w postaci 12 filarów reformy. Nie jest to sztywna lista wymagań, lecz elastyczna rama łącząca cztery kluczowe priorytety: stabilność i brak konfliktów interesów, przejrzystość i kontrolę danych, konkurencyjność i unikanie monopoli oraz edukację i legislację spójną z unijnymi standardami.
Maria Andrzejewska, dyrektorka UNEP/GRID-Warszawa, zwraca uwagę na często pomijany, ale kluczowy aspekt całego systemu. Edukacja ekologiczna w obszarze ZSEE to nie jest żaden dodatek do systemu, lecz jego absolutny fundament. Bez odpowiedniej edukacji społeczeństwa nawet najlepiej skonstruowane mechanizmy prawne i logistyczne nie będą w pełni skuteczne w praktyce.
Reforma systemu wymaga również implementacji nowoczesnych narzędzi technologicznych. Power Platform może odegrać kluczową rolę w automatyzacji procesów związanych z zarządzaniem danymi o elektroodpadach, co znacznie zwiększy transparentność całego systemu.
Czas na działanie się kończy… Bez szybkich i zdecydowanych reform polski system ZSEE może się całkowicie załamać, co będzie miało katastrofalne konsekwencje nie tylko dla środowiska, ale także dla budżetu państwa i wszystkich uczestników rynku. Czy uda się uniknąć tego scenariusza? To zależy od szybkości i skuteczności wdrażanych zmian.
Źródło: Pap.pl